Rozdział VII
- Nie wiem, czy ja Ci się podobam, ale ty mi bardzo. Nie chcę być nie fair wobec Piotrka, ale on nawet nie umiał odwzajemnić przytulenia. Nie zaprosił Cię do tańca, a niech żałuje, bo jesteś świetną partnerką - zaśmiał się.
Nie wiedziałam co mam myśleć. On, taki znany siatkarz, którego chciałaby połowa Polek mówi mi takie coś, byłam kompletnie zdezorientowana. Została też myśl o Piotrku, który ogólnie wydaje się być fajnym facetem. W dodatku, tak naprawdę żadnego z nich nie znałam. Tyle co z TV, wywiadów czy meczy. Cały czas nie mogłam z siebie wykrztusić słowa. Zbyszek prowadził bardzo dobrze, był świetnym tancerzem. Cały czas mocno mnie trzymał, bał się chyba, żebym nie uciekła. Chwilę później, kiedy piosenka się kończyła, Zibi znów nachylił się nad moim uchem i powiedział, że chyba się we mnie zakochał.. Utwór skończył się w idealnym momencie, bo znów nie wiedziałam co mam robić. Uciekłam z parkietu, a Zbyszek pobiegł za mną. Podeszliśmy do stolika, przy którym siedzieli całujący się Piotrek z Kasią, a Karolina gadała z Lotmanem. Byliśmy dość zszokowani. Zabrałam na chwilę Kaśkę do toalety i zapytałam o co chodzi.
- Ty się świetnie bawiłaś z Zibim, a my co mieliśmy robić?
- W ciągu 15 minut ?
- No i? I tak go nie chcesz.
- A kto tak powiedział?
- A może chcesz?
- Kasia, ogarnij się, to ty zawsze byłaś taka rozważna. A poza tym, jak miałam go chcieć bądź nie, skoro gadałam z nim tylko chwilę po południu?
- Jak widać się zmieniłam. Ale oporów do Zbyszka nie miałaś?
- Jakich oporów, Kasia?
- Widzieliśmy jak Cię macał, a ty jego.
- Coo? No proszę Cię.
- No to. Piotrek wziął drinka i zaczęliśmy gadać, patrzeliśmy na roześmianych was w takcie tańca. Potem zapytał, czy ma u Ciebie szanse, odpowiedziałam, że nie mam pojęcia a on powiedział, że mu się podobam i czy może mnie pocałować, tyle.
- Może i by miał, ale wy bardziej do siebie pasujecie - uśmiechnęłam się.
- Serio?
- Nooo. Czyli co, od dzisiaj masz parę, czy to przejściowe?
- Pożyjemy, zobaczymy. - uśmiechnęła się i wyszłyśmy z łazienki.
Wróciłyśmy do stolika. Zibi popatrzył na mnie pytającym wzrokiem, ale ja się odwróciłam i usiadłam koło Karoliny i Paula. Oni nie wyglądali przynajmniej na takich, którzy są szaleńczo zakochani, a jedynie fajnie im się rozmawiało. Przy okazji słyszałam, że angielszczyzna Karoli się polepszyła. Włączyłam się w rozmowę i chwilę pokonwersowałam z Lotmanem, o dziwo idealnie się zrozumieliśmy, a ja nigdy nie mówiłam tak płynnie w obcym języku. Po chwili porwałam go na parkiet i świetnie się bawiliśmy. Zaraz obok nas zobaczyłam Karolę ze Zbyszkiem i Kasię z Piotrkiem. Wszyscy byli genialnymi tancerzami. W trakcie następnej piosenki był "odbijany" i wszystkie zamieniłyśmy się partnerami - ja poszłam do Pita, Kaśka do Zibiego, a Karola zabrała Paula. Piotr na początku był spięty i nawet się nie uśmiechnął, ale jak zobaczyliśmy tańczącego Grześka z jakąś kobietą, nie mogliśmy się opanować ze śmiechu. Zmęczyliśmy się, więc zeszliśmy do stolika. Wzięłam łyk swojego bezalkoholowego drinka i zapytałam :
- To prawda, że Ci się podobam?
- No tak.. Ale widać, że wolisz Zbyszka, więc nie wtrącam się.
- Przestań, poznałam go tak samo jak Ciebie. Właściwie, to żadnego z was jeszcze nie znam, dlatego tutaj z Tobą usiadłam. Chcę się czegoś o Tobie dowiedzieć. Nie będę Ci przeszkadzać w romansie z Kasią, ale po prostu fajnie, gdybyśmy się zakolegowali, że tak powiem.
- Romans? Niee, to było tylko poznanie.
- Bliższe - zaśmiałam się.
- Oj tam, przesadzasz. To co chcesz o mnie wiedzieć? Pytaj, a postaram się Tobie na wszystko odpowiedzieć.
Rozmawialiśmy trochę, dowiedziałam się wiele rzeczy o nim. W międzyczasie wróciła Kasia z Paulem i włączyli się w konwersację minęło pół godziny, a ani Karoli ani Zibiego nie było. Nie wiedziałam o co chodzi. Przeprosiłam wszystkich na chwilę i poszłam w głąb parkietu. Nie znalazłam ich tam, potem udałam się w stronę baru, gdzie też ich nie było. Nie miałam już pomysłu. Zadzwoniłam do Karoliny, ale nie odebrała. Wróciłam do stolika i zabrałam na chwilę na bok Kasię.
- Ty wiesz co się dzieje z Karolą?
- Nie mam pojęcia. Ile to jej nie ma? Z pół godziny? Może gdzieś tu jest.
- Byłam, obeszłam prawie cały klub. Boję się, żeby nic się nie stało.
- Nie no, przecież jest dorosła. A Zbyszek?
- No jego też właśnie nie ma..
- Aa, no to chyba sama się możesz domyślić, gdzie się podziała nasza zguba.. - zaśmiała się.
- Oby nie..
- Ej no, wyluzuj, wiesz jaka ona jest. W dodatku wszystkim się podoba, to Zibiemu pewnie też się spodobała. Napisz jej sms, jak zobaczy to przyjdzie.
- Nie no wiesz co, ja się będę zbierać. Wynajmę jakiś pokój w tym hotelu niedaleko.
- Jesteś pewna? Ja Cię mogę później zabrać do siebie.
- Do Ciebie do domu jest dalej niż do mnie. Jest 23, więc spokojnie sobie coś znajdę.
- To iść z Tobą?
- Nie, zostań sobie tutaj i się baw. Pójdę się tylko pożegnać.
Wróciłyśmy do reszty, wzięłam numery do chłopaków i zabrałam rzeczy. Piotrek chciał mnie
odprowadzić, ale kazałam mu zostać z Kasią. Wyszłam z klubu i popatrzyłam na telefon. Od Karoliny nadal brak jakiegoś znaku. Wsiadłam do auta, wrzuciłam na tylne siedzenie torbe i włączyłam silnik. Przejechałam trochę i zaparkowałam przed czterogwiazdkowym hotelem. Wyjęłam torby, zamknęłam auto i weszłam na recepcję. Zapytałam o wolny pokój i koszt. Za nocleg 190 zł. Kwota troszkę horrendalna, ale zgodziłam się, w sumie stać mnie było na wiele rzeczy. Dostałam kartę do otwierania drzwi, a miły pan z recepcji wskazał mi drzwi windy i polecił wjechać na 10 piętro. Tak też zrobiłam. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam prześliczne wnętrze - wielkie łóżko po lewej stronie, szafki nocne, jasne ściany, wiele luster i okno z widokiem na Rzeszów. Było ślicznie. Położyłam na łóżku torbę i zaczęłam się rozbierać. W samej bieliźnie weszłam do łazienki, była do wyboru wielka wanna z hydromasażem lub spory prysznic. Stwierdziłam, że mam czas i ochotę na wypoczynek, więc wybrałam pierwszą opcję. W szafce obok leżały świeczki i zapalniczka. Postanowiłam jeszcze bardziej umilić sobie czas, włączyłam kilka świeczek, położylam je w całej łazience, włączyłam muzykę z odtwarzacza na ścianie i nalałam wody. Odpoczęłam niemożliwie. Po półgodzinnej kąpieli wyszłam, zawinęłam się w ręcznik i poszłam do pokoju po rzeczy. Ze sobą w aucie na szczęście wożę torbę, w której mam pidżamę, bieliznę, ze dwie bluzki i spodnie. Dodatkowo w torebce mam kosmetyczkę ze szczoteczką i pastą do zębów, kosmetykami i innymi niezbędnymi rzeczami. Zaczęłam wyjmować rzeczy i spojrzałam na telefon. "5 nieodebranych połączeń od Kasia :*". Szybko oddzwoniłam. Usłyszałam jej głos w telefonie.
- Co jest?
- Zibi się znalazł,powiedział, że odstawił Karolinę do domu, bo ledwo się trzymała na nogach.
- Uff, kamień z serca. Pozdrów Piotrka i miłej zabawy.
Wyłączyłam się i ubrałam w pidżamę. Dochodziła już 0.30, więc wyłączyłam światło i poszłam spać.
- Nie wiem, czy ja Ci się podobam, ale ty mi bardzo. Nie chcę być nie fair wobec Piotrka, ale on nawet nie umiał odwzajemnić przytulenia. Nie zaprosił Cię do tańca, a niech żałuje, bo jesteś świetną partnerką - zaśmiał się.
Nie wiedziałam co mam myśleć. On, taki znany siatkarz, którego chciałaby połowa Polek mówi mi takie coś, byłam kompletnie zdezorientowana. Została też myśl o Piotrku, który ogólnie wydaje się być fajnym facetem. W dodatku, tak naprawdę żadnego z nich nie znałam. Tyle co z TV, wywiadów czy meczy. Cały czas nie mogłam z siebie wykrztusić słowa. Zbyszek prowadził bardzo dobrze, był świetnym tancerzem. Cały czas mocno mnie trzymał, bał się chyba, żebym nie uciekła. Chwilę później, kiedy piosenka się kończyła, Zibi znów nachylił się nad moim uchem i powiedział, że chyba się we mnie zakochał.. Utwór skończył się w idealnym momencie, bo znów nie wiedziałam co mam robić. Uciekłam z parkietu, a Zbyszek pobiegł za mną. Podeszliśmy do stolika, przy którym siedzieli całujący się Piotrek z Kasią, a Karolina gadała z Lotmanem. Byliśmy dość zszokowani. Zabrałam na chwilę Kaśkę do toalety i zapytałam o co chodzi.
- Ty się świetnie bawiłaś z Zibim, a my co mieliśmy robić?
- W ciągu 15 minut ?
- No i? I tak go nie chcesz.
- A kto tak powiedział?
- A może chcesz?
- Kasia, ogarnij się, to ty zawsze byłaś taka rozważna. A poza tym, jak miałam go chcieć bądź nie, skoro gadałam z nim tylko chwilę po południu?
- Jak widać się zmieniłam. Ale oporów do Zbyszka nie miałaś?
- Jakich oporów, Kasia?
- Widzieliśmy jak Cię macał, a ty jego.
- Coo? No proszę Cię.
- No to. Piotrek wziął drinka i zaczęliśmy gadać, patrzeliśmy na roześmianych was w takcie tańca. Potem zapytał, czy ma u Ciebie szanse, odpowiedziałam, że nie mam pojęcia a on powiedział, że mu się podobam i czy może mnie pocałować, tyle.
- Może i by miał, ale wy bardziej do siebie pasujecie - uśmiechnęłam się.
- Serio?
- Nooo. Czyli co, od dzisiaj masz parę, czy to przejściowe?
- Pożyjemy, zobaczymy. - uśmiechnęła się i wyszłyśmy z łazienki.
Wróciłyśmy do stolika. Zibi popatrzył na mnie pytającym wzrokiem, ale ja się odwróciłam i usiadłam koło Karoliny i Paula. Oni nie wyglądali przynajmniej na takich, którzy są szaleńczo zakochani, a jedynie fajnie im się rozmawiało. Przy okazji słyszałam, że angielszczyzna Karoli się polepszyła. Włączyłam się w rozmowę i chwilę pokonwersowałam z Lotmanem, o dziwo idealnie się zrozumieliśmy, a ja nigdy nie mówiłam tak płynnie w obcym języku. Po chwili porwałam go na parkiet i świetnie się bawiliśmy. Zaraz obok nas zobaczyłam Karolę ze Zbyszkiem i Kasię z Piotrkiem. Wszyscy byli genialnymi tancerzami. W trakcie następnej piosenki był "odbijany" i wszystkie zamieniłyśmy się partnerami - ja poszłam do Pita, Kaśka do Zibiego, a Karola zabrała Paula. Piotr na początku był spięty i nawet się nie uśmiechnął, ale jak zobaczyliśmy tańczącego Grześka z jakąś kobietą, nie mogliśmy się opanować ze śmiechu. Zmęczyliśmy się, więc zeszliśmy do stolika. Wzięłam łyk swojego bezalkoholowego drinka i zapytałam :
- To prawda, że Ci się podobam?
- No tak.. Ale widać, że wolisz Zbyszka, więc nie wtrącam się.
- Przestań, poznałam go tak samo jak Ciebie. Właściwie, to żadnego z was jeszcze nie znam, dlatego tutaj z Tobą usiadłam. Chcę się czegoś o Tobie dowiedzieć. Nie będę Ci przeszkadzać w romansie z Kasią, ale po prostu fajnie, gdybyśmy się zakolegowali, że tak powiem.
- Romans? Niee, to było tylko poznanie.
- Bliższe - zaśmiałam się.
- Oj tam, przesadzasz. To co chcesz o mnie wiedzieć? Pytaj, a postaram się Tobie na wszystko odpowiedzieć.
Rozmawialiśmy trochę, dowiedziałam się wiele rzeczy o nim. W międzyczasie wróciła Kasia z Paulem i włączyli się w konwersację minęło pół godziny, a ani Karoli ani Zibiego nie było. Nie wiedziałam o co chodzi. Przeprosiłam wszystkich na chwilę i poszłam w głąb parkietu. Nie znalazłam ich tam, potem udałam się w stronę baru, gdzie też ich nie było. Nie miałam już pomysłu. Zadzwoniłam do Karoliny, ale nie odebrała. Wróciłam do stolika i zabrałam na chwilę na bok Kasię.
- Ty wiesz co się dzieje z Karolą?
- Nie mam pojęcia. Ile to jej nie ma? Z pół godziny? Może gdzieś tu jest.
- Byłam, obeszłam prawie cały klub. Boję się, żeby nic się nie stało.
- Nie no, przecież jest dorosła. A Zbyszek?
- No jego też właśnie nie ma..
- Aa, no to chyba sama się możesz domyślić, gdzie się podziała nasza zguba.. - zaśmiała się.
- Oby nie..
- Ej no, wyluzuj, wiesz jaka ona jest. W dodatku wszystkim się podoba, to Zibiemu pewnie też się spodobała. Napisz jej sms, jak zobaczy to przyjdzie.
- Nie no wiesz co, ja się będę zbierać. Wynajmę jakiś pokój w tym hotelu niedaleko.
- Jesteś pewna? Ja Cię mogę później zabrać do siebie.
- Do Ciebie do domu jest dalej niż do mnie. Jest 23, więc spokojnie sobie coś znajdę.
- To iść z Tobą?
- Nie, zostań sobie tutaj i się baw. Pójdę się tylko pożegnać.
Wróciłyśmy do reszty, wzięłam numery do chłopaków i zabrałam rzeczy. Piotrek chciał mnie
odprowadzić, ale kazałam mu zostać z Kasią. Wyszłam z klubu i popatrzyłam na telefon. Od Karoliny nadal brak jakiegoś znaku. Wsiadłam do auta, wrzuciłam na tylne siedzenie torbe i włączyłam silnik. Przejechałam trochę i zaparkowałam przed czterogwiazdkowym hotelem. Wyjęłam torby, zamknęłam auto i weszłam na recepcję. Zapytałam o wolny pokój i koszt. Za nocleg 190 zł. Kwota troszkę horrendalna, ale zgodziłam się, w sumie stać mnie było na wiele rzeczy. Dostałam kartę do otwierania drzwi, a miły pan z recepcji wskazał mi drzwi windy i polecił wjechać na 10 piętro. Tak też zrobiłam. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam prześliczne wnętrze - wielkie łóżko po lewej stronie, szafki nocne, jasne ściany, wiele luster i okno z widokiem na Rzeszów. Było ślicznie. Położyłam na łóżku torbę i zaczęłam się rozbierać. W samej bieliźnie weszłam do łazienki, była do wyboru wielka wanna z hydromasażem lub spory prysznic. Stwierdziłam, że mam czas i ochotę na wypoczynek, więc wybrałam pierwszą opcję. W szafce obok leżały świeczki i zapalniczka. Postanowiłam jeszcze bardziej umilić sobie czas, włączyłam kilka świeczek, położylam je w całej łazience, włączyłam muzykę z odtwarzacza na ścianie i nalałam wody. Odpoczęłam niemożliwie. Po półgodzinnej kąpieli wyszłam, zawinęłam się w ręcznik i poszłam do pokoju po rzeczy. Ze sobą w aucie na szczęście wożę torbę, w której mam pidżamę, bieliznę, ze dwie bluzki i spodnie. Dodatkowo w torebce mam kosmetyczkę ze szczoteczką i pastą do zębów, kosmetykami i innymi niezbędnymi rzeczami. Zaczęłam wyjmować rzeczy i spojrzałam na telefon. "5 nieodebranych połączeń od Kasia :*". Szybko oddzwoniłam. Usłyszałam jej głos w telefonie.
- Co jest?
- Zibi się znalazł,powiedział, że odstawił Karolinę do domu, bo ledwo się trzymała na nogach.
- Uff, kamień z serca. Pozdrów Piotrka i miłej zabawy.
Wyłączyłam się i ubrałam w pidżamę. Dochodziła już 0.30, więc wyłączyłam światło i poszłam spać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz