Rozdział XIII
- Stój, zaczekaj.
- Zostaw mnie, nie mam ochoty z Tobą rozmawiać.
- Ale wysłuchaj mnie.
- Po co? Co mi możesz nowego powiedzieć?
- Zawołaj Sebastiana, chcę wam wszystko wyjaśnić.
- Daj sobie spokój.
- Proszę..
Nie wiedziałam, czy poczekać i wysłuchać co ma mi do powiedzenia, czy też odejść i cieszyć się chwilami z drużyną. Jednak przyjaźń wygrała i uległam jej. Wzięłam Sebastiana i usiedliśmy.
- Chcę was oboje przeprosić na wstępie. Wiem, że zawiodłam, że was okłamałam, ale dłużej już tak nie mogłam. To wszystko byłoby inaczej ale już sama nie wiem dlaczego tak zrobiłam. Chciałam żebyś w końcu zaczął zwracać na mnie uwagę. Miałam wrażenie, że w ogóle Ci na mnie nie zależy. Nawet nie miałeś czasu do mnie zadzwonić, a co dopiero się ze mną spotkać i chociażby porozmawiać. Traktowałeś mnie jak powietrze, a pamiętałeś tylko jak czegoś potrzebowałeś. Miałam tego dość. Próbowałam z Tobą o tym porozmawiać, ale jak zawsze nie odbierałeś. Tylko czasami udawało mi się do Ciebie dodzwonić. Wtedy obiecywałeś różne rzeczy, ale i tak w końcu tego nie robiłeś. Kocham Cię. Walczyłam każdego dnia z samą sobą, żeby nasz związek przetrwał. Ale już nie miałam siły. Dlatego wymyśliłam tę akcję z Zibim. On o niczym nie wiedział. Jest niewinny. Wiedziałam, że wtedy będziesz zazdrosny. To było do przewidzenia. Przepraszam za to, ale po prostu chciałam, żebyś w końcu choć na chwilę do mnie przyjechał i spędził ze mną czas. Przepraszam was oboje, że tak wyszło, naprawdę. Nie wiem co wtedy sobie myślałam. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.
- Że co? Nie mogliśmy porozmawiać, tylko coś takiego musiałaś robić?
- Próbowałam, brak Twojej reakcji.
- To dlaczego akurat Zibi? Nie jakikolwiek inny? - zapytałam
- Bo wiedziałam, że ty się o tym dowiesz i z wkurzenia nagadasz coś Sebie.
- A koszula, perfumy? Czyli, że wy..
- Nie, nie spaliśmy ze sobą. Koszulę oddał mi, bo było mi zimno, a perfumy, popsikałam się nimi w taksówce, bo znalazłam je w kieszeni jego kurtki.
- Zibi mówił prawdę?
- Cały czas.. Przepraszam, naprawdę..
Zostawiłam ich samych, pobiegłam do Zbyszka i się przytuliłam. Stał jak wryty, nie wiedział co ma zrobić, ale po chwili mnie objął i zapytał co się stało.
- Mówiłeś prawdę, przepraszam..
- Dlaczego mi nie wierzyłaś, nawet nie dałaś szansy?
- Wierzyłam w swoją intuicję i Karola dawała mi takie znaki..
- Nie wiem co Ci powiedzieć.. Ja też przepraszam. Najpierw tak się do Ciebie zachowywałem, a potem chyba za słabo się starałem by Cię zdobyć..
- A chciałeś mnie zdobyć?
- O niczym innym tak nie marzyłem, mówiąc szczerze..
- No to może warto wszystko zacząć od początku?
- Znajomość ?
- Po części..
- W sensie, że?
- Że każde z nas ma czyste konto.. Zaczynamy tak, jakby nic nie miało miejsca.. Chyba, że..
- A odpowiesz mi na jedno jedyne pytanie?
- Jakie?
- Zostaniesz moją dziewczyną?
- Ty naprawdę tego chcesz? To wszystko nie były tylko wygłupy na imprezie i próba załagodzenia sprawy?
- No raczej że nie, przecież już Ci mowiłem. Jesteś prześliczna, młoda, mądra..
- Tak, tak. Uważaj, bo wpadnę w samouwielbienie - zaśmiałam się.
- I bardzo dobrze. To jak?
- Ale jesteś pewien?
- Gdybym nie był, to bym nie pytał. Jeśli nie chcesz, albo to za wcześnie.. to zrozumiem. Tylko chcę byś była ze mną szczera..
- Sama nie wiem.. Na razie dajmy sobie czas.. kilka godzin czy dni..
- Będę czekał tyle, ile potrzeba.
- Bardzo się cieszę. - pocałowałam go w policzek, a z tyłu usłyszałam gwizdy. Odwróciłam się, a cały zespół, łacznie z Kasią, Justyną, Karoliną i Sebą patrzyli na nas.
- Ej no, to jeszcze nie wielkie love story? Buziak tylko w policzek? Zlituj się nad biednym Zibim - zaśmiał się Nowakowski
- Takie życie..
- Zbychu, ty to musisz mieć cierpliwość, ja bym tyle nie ganiał za jedną - dodał i dostał od Kaśki w łeb. Pocałował ją i przeprosił.
- Dla niej, choćbym miał wieczność czekać to poczekam - powiedział dumnie Zibi, a cała drużyna zaczęła mu bić brawo.
Przytuliłam go i poszłam dowiedzieć się co dalej z Karoliną i Sebą. Stali przytuleni w rogu szatni.
- Czyli pogodzeni?
- Jak widać. Jeszcze raz Cię przepraszam, wybaczysz mi?
- Wiesz, że nie potrafię się gniewać zwłaszcza na Ciebie - przytuliłam ją - tylko nie rób takich głupst więcej proszę.
- Ej, a ja to kto, pies? - zapytał Seba
- Nie, kot. Chodź do nas - zaśmiałam się i stanęłam z otwartymi ramionami.
Potem dokończyliśmy zbieranie pamiątek, a chłopaki uciekli na trening. Zrobiłam mnóstwo genialnych zdjęć i, jak się później okazało, Kasia napstrykała mi fotek, kiedy gadałam z Zibim. Justyna zaprowadziła nas do Karola, a on do pszczółkowej szatni. Stąd znałam wszystkich tylko z TV, meczówa itp. Ale nigdy się nie trafiło, żeby spotkać ich na żywo. Kłos po otworzeniu drzwi poprosił o uwagę.
- To, jak już znacie, moja dziewczyna - Justyna, a to jej przyjaciele - Kinga, Kasia, Karolina i kolega.. jak ty się nazywałeś?
- Sebastian - zaśmiał się.
- Właśnie. Przyszli, żeby was poznać i zebrać trochę autografów. Mam nadzieję, że wam to nie będzie przeszkadzać.
- Uu, a która z pań wolna? Bo wszystkie takie ładne, że chętnie bym się z którąś bliżej poznał - powiedział Winiarski - mogę ściągnąć obrączkę
Wszyscy zaczęli się śmiać.
- Nie no żartuję, Dagi nigdy nie zostawię. Michał - uśmiechnął się i przywitał z każdym. Ja wyjęłam lustrzankę i zaczęłam pstrykać fotki. Rozeszliśmy się po salce, każdy do kogoś innego. Spędziliśmy tam dobrą godzinę. Wszyscy umówiliśmy się na ich treningu, jak odwiedzimy Justynę i Karola. Spisali w mojej księdze kibica numery telefonów i maile, a my zostawiliśmy im swoje namiary. Cupko podszedł jako ostatni, pogadaliśmy po angielsku, ale po chwili przerwał nam Aleks. W trójkę umówiliśmy się po meczu na wspólny wypad na miasto. Chciałam im pokazać Rzeszów, mój dom i zabrać na imprezę. Cała reszta zrezygnowała, bo chcieli się porządnie wyspać. Tyle czasu minęło, że musieli uciekać na trening. My zwróciliśmy się w stronę wyjścia na trybuny i zajęliśmy powoli swoje miejsca. Niedługo później ludzie zaczęli się schodzić, a Daga z chłopakiem pojawili się obok nas. Przerzuciłam fotki na tableta i oczyściłam kartę. Siedzieliśmy w sektorze vipowskim, jako "znajomi siatkarzy" - zamieniliśmy się, a właściwie załatwili nam to Piotek i Zbyszek. Postanowiłam podejść do barierek i popstrykać parę fotek z treningu. Zaraz, obok mnie pojawił się pewien mężczyzna..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz