wtorek, 30 kwietnia 2013

Transfery: Nowy rozgrywający w Skrze!

Sezon na transfery trwa w najlepsze. Po informacjach, że do PGE Skry Bełchatów dołączy grający już w niej niegdyś Stephane Antiga oraz Miguel Falasca(jako trener), nadeszła następna.

 
Klub podpisał dwuletni kontrakt z nowym rozgrywającym – Nicolasem Uriarte – przez wielu uważanym za nadzieję argentyńskiej siatkówki. Zawodnik ten zapełni lukę pod odejściu Dante Boninfante, który nie zdecydował się na kolejny sezon w bełchatowskim klubie.
Młody, zaledwie 23-letni gracz występował w ostatnim sezonie w argentyńskim klubie Boca Rio Uruguay, a wcześniej podbijał parkiety ligi włoskiej. Na swoim koncie ma już także występ na Igrzyskach Olimpijskich w 2012r. w Londynie.
O nowym zawodniku wypowiedział się prezes bełchatowskiego klubu, Konrad Piechocki:
„Nicolas to gracz niezwykle utalentowany, a już z doświadczeniem. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało nam się go pozyskać.”
Obecnie Nicolas przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Argentyny
i przygotowuje się do Ligi Światowej.
Uriarte mierzy 193 cm wzrostu, zaś w ataku sięga piłki na wysokości 346 cm, a w bloku na 326 cm.

Transfery: kolejne wieści z Rzeszowa

Jak podaje oficjalny serwis Asseco Resovii Rzeszów, z klubem żegnają się Maciej Dobrowolski i Nikola Kovacević.

Polski rozgrywający spędził w Asseco Resovii dwa sezony. Wielokrotnie potrafił odmienić wynik gry, gdy zastępował na parkiecie Lukasa Tichacka. Z kolei Serb przybył do Rzeszowa w ubiegłym roku z rosyjskiej Superligi. Chociaż Asseco Resovia jest jego siódmym klubem, dopiero tu osiągnął swój pierwszy sukces w rozgrywkach klubowych. Na razie nie wiadomo, z jakimi zespołami zwiążą się obaj zawodnicy.

W dniu dzisiejszym również potwierdziła się informacja dotycząca trenera. Radio Rzeszów potwierdziło oficjalnie, iż Andrzej Kowal w najbliższym sezonie pozostanie na dotychczasowym stanowisku.

Transfery: Nowy środkowy w Jastrzębiu


Dzień pełen transferowych informacji dotyczących Jastrzębskiego Węgla. Już wiemy, że kontrakt przedłużył Rob Bontje, a z klubu odchodzi Russell Holmes. Teraz pora na pierwsze „przyjście” do Jastrzębia.

Wraz z odejściem Russella Holmesa, pojawiła się luka wśród zawodników na pozycji środkowego. Klub właśnie podał informację o podpisaniu dwuletniego kontraktu ze słoweńskim środkowym – Alenem Pajenkiem. 27-letni siatkarz ma na swoim koncie grę w Lube Banca Marche Macerata gdzie grał przez ostatnie dwa sezony, zdobywając przy tym Mistrzostwo Włoch 2012. Ma także trzy tytuły Mistrza Słowenii oraz trzy Puchary Słowenii z lat 2008-2010 wraz z ACH Volley Bled.

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Miguel Falasca poprowadzi PGE Skrę



Miguel Falasca będzie nowym trenerem siatkarzy PGE Skry Bełchatów. Hiszpan zastąpi na tym stanowisku Jacka Nawrockiego, który odchodzi z klubu.
Falasca, który dzisiaj kończy 40 lat, przez cztery sezony był rozgrywającym PGE Skry. Z bełchatowskim zespołem zdobył trzy tytuły mistrza Polski, jedno wicemistrzostwo, trzy Puchary Polski, srebrny i brązowy medal Ligi Mistrzów oraz dwa klubowe wicemistrzostwa świata. Wcześniej odnosił też sukcesy w innych klubach – na koncie ma m.in. mistrzostwa i puchary Hiszpanii oraz medale Ligi Mistrzów. Z reprezentacją Hiszpanii zdobył mistrzostwo Europy w 2007.


 
Rok temu odszedł z PGE Skry do rosyjskiego Uralu Ufa, który będzie jego ostatnim klubem w karierze zawodniczej. Pierwszym klubem w karierze trenerskiej będzie PGE Skra.
– Miguel trafi do środowiska, które doskonale zna. Spędził w naszym klubie dużo czasu, więc i my dobrze go poznaliśmy. Był wybitnym zawodnikiem i jestem przekonany, że będzie takim samym trenerem – mówi prezes Skry Konrad Piechocki.

Drugim trenerem PGE Skry będzie Fabio Storti, który do tej pory pełnił funkcję statystyka. Klub zatrudni nowego statystyka, a w sztabie nadal będzie pracował również Daniel Lecouna, który będzie trenerem przygotowania fizycznego.

Nowy trener PGE SKRY

Bienvenido de nuevo Miguel!
Falasca nowym trenerem PGE Skry.
Szczegóły na skra.pl:
http://bit.ly/10mFDJJ
Każda duża zmiana zaczyna się od pierwszego małego kroku...dziś właśnie on ma miejsce! Życzymy nowemu trenerowi powodzenia, sukcesów i realizacji założonych celów.

niedziela, 28 kwietnia 2013

Przykra informacja

Musimy się pogodzić z wiadomością, że
Felipe Fonteles odchodzi z Zaksy...
Będzie grał dla Fenerbahce Stanbuł.
Liczymy na to, że jeszcze kiedyś wróci do nas :)
A także żegnamy dwóch zawodników Skry, mianowicie Wytze Kooistra i Dante Bonifante nie będą w przyszłym sezonie dla nas grać. I oczywiście trener Skry Jacek Nawrocki oraz Maciej Bartodziejski także nie zostaną dłużej w klubie. Jak wam pewnie wiadomo, Miguel Falasca może zastąpić p. Nawrockiego.
Cieszycie się ze zmian jakie zachodzą w polskiej siatkówce?
Moim zdaniem te o to zmiany są bez sensu ... ;(

Urodziny ...

Dzisiaj swoje urodziny obchodzi Rafał Buszek - przyjmujący Asseco Resovi.

Życzymy mu wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i szczęścia w życiu prywatnym jak i w zawodowym! ;))

piątek, 26 kwietnia 2013

Ostatni taki piątek ...

Ostatni taki Piątek! Można powiedzieć, że już dziś zaczyna się dłuuugi weekend, bo chyba wtorek i poniedziałek nie za bardzo się liczą, no chyba że ktoś zaczyna od środy wakacje.. ;D
 
 
 

czwartek, 25 kwietnia 2013

Logotypy polskich mistrzostw świata w siatkówce 2014

Logotypy


MŚ 2014: w Warszawie zostanie zaprezentowany logotyp turnieju

Katowice, Łódź, Wrocław, Gdańsk, Bydgoszcz i Kraków to miasta, na które we wrześniu 2014 r. zwrócona będzie uwaga całego sportowego świata. 24 najlepsze drużyny globu spotkają się w Polsce, aby rywalizować o trofea mistrzostw świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn. To największa tej rangi impreza w Polsce od blisko 40 lat. W Teatrze Narodowym, przedstawiciele władz FIVB i PZPS uroczyście zaprezentują w środę oficjalne logotypy MŚ oraz loga miast gospodarzy.

 


Przyznanie organizacji mistrzostw Polsce przez międzynarodowe władze siatkarskie to ukłon przede wszystkim w stronę polskich kibiców, których zaangażowanie, entuzjazm i gościnność od wielu lat wzbudzają podziw całego świata. To także nagroda dla polskich siatkarzy, których występy w ostatnich latach napawają dumą wszystkich Polaków.

Siatkówka ma wszystkie atuty potrzebne do tego, aby stać się sportem narodowym Polaków. Sukces mistrzostw świata organizowanych w Polsce w 2014 r. z pewnością przybliży tę dyscyplinę do osiągnięcia tego statusu. Przypomnijmy, że już w tym roku Polska będzie współgospodarzem mistrzostw Europy w piłce siatkowej mężczyzn oraz mistrzostw świata w siatkówce plażowej.

- W przyszłym roku, w sześciu polskich miastach będzie tętniło życie światowej siatkówki. Prawie wszystkie organizowały już ważne siatkarskie rozgrywki. Kraków – debiutuje w tej zaszczytnej roli – za to miasto szczególnie mocno trzymamy kciuki - podkreśla Mirosław Przedpełski, prezes PZPS.

- Jestem przekonany, że osiągniemy sukces – w końcu mówią o nas "Volleyland - Poland" – podkreśla Przedpełski.
To określenie zadomowiło się w języku Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej i jest ono jak najbardziej zasłużone. Drużyny innych krajów mogą nam zazdrościć wielu rzeczy: tradycji siatkarskiej, osobowości wśród zawodników i trenerów, ale przede wszystkim publiczności. Polscy kibice są mistrzami świata w zagrzewaniu naszych zawodników do walki.
Jak podkreślają eksperci, mistrzostwa będą niepowtarzalną okazją do promocji Polski i polskich miast, ich walorów sportowych, turystycznych, kulturalnych i  gospodarczych. Prognozuje się, że organizacja turnieju w 2014 roku będzie o wiele bardziej opłacalna, niż mistrzostwa Europy w piłce nożnej w 2012. Siatkarski mundial w Polsce to 96 meczy, na które dostępnych będzie około milion biletów dla kibiców.

- Chciałbym w sposób szczególny podziękować wszystkim, którzy przyczynili się do tego znaczącego sukcesu – przedstawicielom władz państwowych, przedstawicielom miast gospodarzy, telewizji Polsat, Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej oraz moim współpracownikom z Polskiego Związku Piłki Siatkowej – podkreśla prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej.

Zaprezentowane uroczyście logotypy będą towarzyszyć kibicom podczas zmagań siatkarskich drużyn, w sześciu miastach gospodarzach.

wtorek, 23 kwietnia 2013

Koleny argentyński siatkarz wyznaje miłość Polsce na twitterze

 
 
 
Dopiero co Facundo Conte deklarował, że z przyjemnością zagrałby w naszej lidze, a teraz wielkim miłośnikiem naszego kraju i kibiców przede wszystkim, okazuje się być Ivan Castellani. I co z tego, że syn tego Daniela został podpuszczony przez zagadujące go na twitterze polskie fanki, nie co dzień piękni panowie z Ameryki Południowej wyznają nam miłość z wulgaryzmami.

niedziela, 21 kwietnia 2013

Cieszmy się razem z Resovią

Kochani, cieszmy się razem z Resovią! Po raz drugi z rzędu zdobywają Mistrza Polski! Mecz zakończył się wynikiem 3:1 !
MVP : Olieg Achrem! :)
Dziękujemy za sezon 2012/2013 !
Dziękujemy za walkę Zaksie i gratulujemy Asseco
     


Ostatni mecz...


Czeka nas ostatni mecz w tym sezonie plus ligowym. Dla kilku zawodników będzie to również ostatnie spotkanie w barwach ZAKSY czy RESOVII. Z podkarpackim klubem żegnają się:
  • Bartman
  • Kovacević
  • Dobrowolski
Natomiast po raz ostatni w kędzierzyńskich barwach zobaczymy:
  •  trenera, Daniela Castellaniego
  • Pilarza
  • Witczaka
  • Fontelesa.
  • sobota, 20 kwietnia 2013

    Siema ;*

     
     
     
    Gdyby o dzisiejszym zwycięstwie miała decydować liczba fanów to...? Wpisujcie w komentarzach komu dziś będziecie kibicować - sprawdźmy, kto ma więcej fanów w Polsce
    - Asseco czy ZAKSA?

    piątek, 19 kwietnia 2013

    Cześć :D

    Atom Trefl Sopot i Tauron MKS Dąbrowa Górnicza– wśród tych drużyn jest Mistrz sezonu 2012/2013. Pierwszy mecz finałowy w najbliższą niedzielę, w dąbrowskiej hali „Centrum”. Bilety są już w sprzedaży. Możecie je kupić na stronie internetowej klubu Tauronu.

    czwartek, 18 kwietnia 2013

    Czy wiesz, że ...

    Jaką ksywkę ma Marcin Możdżonek, jakie jest hobby Grzegorza Pilarza i Felipe Fontelesa? Odpowiedzi na te i inne pytania poznacie czytając kilka ciekawostek o zawodnikach ZAKSY :)




    środa, 17 kwietnia 2013

    Kto liczył przed sezonem ...

    Kto liczył przed sezonem, że Delecta będzie walczyła o jakikolwiek medal?
    Kto liczył przed sezonem, że zajmiemy pierwsze miejsce w klasyfikcji generalnej, w fazie zasadniczej?
    Kto liczył przed sezonem, że będziemy o pierwsze miejsce rywalizować o pierwsze miejscez Mistrzami Polski - Asseco Resovia Rzeszów?
    Kto liczył przed sezonem, że wogóle znajdziemy się w play-offach ,a nie w paly-outach?
    Kto liczył przed sezonem , że zajmiejmy czwarte miesjce?
    Kto liczył przed sezonem, że uplasujemy się przed potęgą jaką jest PGE Skra Bełchatów? ;)

    wtorek, 16 kwietnia 2013

    Cześć ...

    - Z czwartego meczu finału PlusLigi płynie m.in. taka nauka, że nigdy nie należy poddawać się. Po sobotniej wygranej Asseco Resovii nad ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle byłem przekonany, że rzeszowianie zdobędą mistrzostwo Polski przed własną publicznością. Ale taki jest urok naszej dyscypliny i to bardzo cieszy - mówi trener Grzegorz Ryś

    poniedziałek, 15 kwietnia 2013

    PlusLiga: ZAKSA rozbiła Asseco Resovię, zadecyduje piąty mecz

    W niedzielę w Rzeszowie miała być feta, strzelające szampany i radość z szóstego tytułu mistrzów Polski dla Asseco Resovii Rzeszów. Na ten scenariusz nie zgodzili się siatkarze z Kędzierzyna-Koźla. ZAKSA wygrała 3:0 (25:19, 30:28, 25:23) i o losach tytułu rozstrzygnie mecz numer pięć, 20 kwietnia w Kędzierzynie-Koźlu (fot. PAP/Darek Delmanowicz).
                      
    Gdy w pierwszym meczu finałów PlusLigi ZAKSA Kędzierzyn-Koźle biła Asseco Resovię Rzeszów (3:0), nikt nie spodziewał się, że drużyna mistrzów Polski tak zdominuje rywalizację w kolejnych spotkaniach i w niedzielę znajdzie się o krok od tytułu mistrzowskiego. Wygrana na wyjeździe (3:1) nakręciła drużynę Andrzeja Kowala tak mocno, że we własnej hali Podpromie rozbiła kędzierzynian 3:0 w meczu numer trzy. W niedzielę mistrzom Polski pozostało postawić "kropkę nad i" i zakończyć rywalizację. Drużyna Daniela Castellaniego miała jednak inne plany, grając z nożem na gardle musiała ryzykować, by przenieść finałowe zmagania na piąty mecz do Kędzierzyna-Koźla.
     
    Drużyna Daniela Castellaniego od pierwszych piłek pokazała, że w niedzielę będzie ją interesować jedynie wygrana. Już pierwsza akcja przyniosła gościom as serwisowy Luisa Felipe Fontelesa, kolejne dały zaś prowadzenie 4:0, bo Brazylijczyk zagrywał mocno i skutecznie, ułatwiając kolegom zadanie w bloku i kontrataku. Andrzej Kowal szybko poprosił o przerwę dla zdenerwowanej drużyny, po niej gra mistrzów Polski ruszyła z miejsca. Po ataku Oliega Achrema z lewej flanki Asseco Resovia złapała kontakt z rywalem (3:4), w Rzeszowie na dobre rozpoczął się świetny mecz finałowy numer cztery. Walka na wysokim poziomie trwała do ostatniej piłki, a zwycięsko z niej wyszli siatkarze z Opolszczyzny, którzy w sobotę przed własną publicznością powalczą o odebranie Asseco Resovii mistrzostwa Polski.
     
     
     
     
     



     

     
     
     
     
     

    niedziela, 14 kwietnia 2013

    Ogłoszenia parafialne

    • Czy waszym zdaniem ten blog jest porzyteczny ?
    • Czy korzystacie z tych o to informacji no i czy ktoś wgl to czyta.? ;)
    • Czy podoba wam się zmiana tła w tym blogu ?
    • Chcę wam jeszcze powiedzieć, że moja koleżanka potrzebuje jak najwięcej lajków na facebooku i będzie szczęśliwa jeśli jej pomożecie w tym ! (strona: http://www.facebook.com/pages/Wiesz-%C5%BCe-Ci%C4%99-kocham-najmocniej-na-%C5%9Bwiecie-3/551241371554405?ref=hl )

      To na dziś koniec ogłoszeń. Jeśli macie jakieś pytania to chętnie piszcie w komentarzach ! :D
      Pozdrawiam !  -Angeluśśś

    Grzegorz Pilarz: postawić wszystko na jedną kartę




    W finałowej rywalizacji (do trzech zwycięstw) Asseco Resovia prowadzi 2-1. Jeśli w niedzielę zwycięży, to mistrzowski tytuł pozostanie w Rzeszowie. Kędzierzynianie mimo słabej gry w sobotnim meczu zapowiadają, że w pojedynku numer cztery spiszą się zdecydowanie lepiej i losy złota rozstrzygną się dopiero za tydzień.
    - Resovia zagrała tak, jak w drugim meczu u nas - bardzo poprawnie i mocno na wysokiej piłce. My niestety wypadliśmy dużo słabiej w ataku i na zagrywce, dlatego wynik był taki, a nie inny - opisuje Grzegorz Pilarz, rozgrywający ZAKSY, który nie zgadza się z opinią, że jego zespół na finiszu PlusLigi nie wytrzymuje kondycyjnie wyczerpującego sezonu. – Oba zespoły odczuwają trudy tego sezonu – mówi. - My praktycznie wszędzie w każdych rozgrywkach dochodziliśmy do końcowych etapów, tak więc sporo było tych meczów. Niestety, mamy swoje problemy. Szkoda, że Dominik Witczak nie jest w pełni zdrowy, bo mamy ograniczone pole na ataku i trener musi jakoś łatać tę dziurę. Mimo tego uważam, że jesteśmy w stanie zagrać pięć meczów i w tym ostatnim zakończyć rywalizację na naszą korzyść. Najpierw jednak w niedzielę musimy wyjść i postawić wszystko na jedną kartę. Wierzę, że to się nam uda – stwierdza Pilarz, którego zespół stoi niejako pod ścianą, bo w niedzielnym meczu nie może się już pomylić.

    - Trudno powiedzieć, kto w takim momencie bardziej stoi pod ścianą, bo przecież Resovia chce zakończyć tę rywalizacje u siebie – mówi Pilarz. - Wielokrotnie graliśmy już takie mecze, gdzie się wygrywało i wydawało się, że łatwo zrobić ten ostatni krok, a właśnie ten robi się zazwyczaj najtrudniej. Pewnie, że jak zagramy słabe spotkanie to będzie ciężko, ale jak spiszemy się na swoim poziomie, ustawimy wysoko poprzeczkę i unikniemy niewymuszonych błędów, to jestem przekonany, że uda się wygrać w Rzeszowie.

    Przez ostatnie lata oba zespoły regularnie grają ze sobą w play-off, a z tych pojedynków zespół z Kędzierzyna – Koźla tylko raz wyszedł zwycięsko. Przed dwoma laty ZAKSA w półfinałowej rywalizacji pokonała Asseco Resovię 3-1. Bardzo dobrze te wszystkie mecze pamięta Grzegorz Pilarz, który wcześniej bronił barw ekipy z Rzeszowa. - W sezonie zasadniczym wygrywamy z Resovią regularnie, a u nas te mecze zwykle wyglądają jednostronnie. Natomiast w play-off Resovia gra bardzo dobrze. Mamy nadzieję, że te statystyki odwrócimy na swoją korzyść jeszcze w tym sezonie – kończy Pilarz.

    Andrzej Kowal: w niedzielę jest najważniejszy mecz




    Mistrzowie Polski po sobotnim zwycięstwie potrzebują już tylko jednego zwycięstwa do obrony tytułu. Jeśli wygrają w niedzielę, to sięgną po drugie z rzędu, a szóste w historii klubu złoto.

     
    - Gra się tak, jak rywal pozwala, ale to nie jest tak, że kędzierzynianie dzisiaj się „położyli ” – mówi trener Andrzej Kowal. – Mieli fragmenty z Fontelesem na zagrywce , gdzie robili ogromną przewagę w rotacjach. To są też takie szachy i my musieliśmy odpowiedzieć naszymi dobrymi rotacjami. Podobna sytuacja była w pierwszym meczu w Kędzierzynie. Jeśli na zespole wywiera się presję, to gdzieś tam w głowie świta myśl, że mamy tą drugą szansę. Kto wie, czy w naszych głowach w Kędzierzynie taka myśl się nie pojawiła. Być może dziś też tak było w zespole ZAKSY. W niedzielę jest najważniejszy mecz i aby go wygrać musimy zagrać jeszcze lepiej – mówił po sobotnim zwycięstwie szkoleniowiec Asseco Resovii, który w wyjściowym składzie desygnował do gry Zbigniewa Bartmana. – „Zibi” zagrał bardzo dobre spotkanie w Kędzierzynie pomimo tego że Jochen grał bardzo dobrze w pierwszej części play-off. Zbyszek teraz na pewno odpoczął, jest w ogromnym gazie i to wykorzystuje. Trudno byłoby takiego atakującego, z taką potężną energią, trzymać na ławce – mówi Kowal.

    sobota, 13 kwietnia 2013

    3 spotkanie Zaksy i Resovii

    No więc 3 spotkanie Zaksy Kędzierzyn Koźle i Asseco Resovii Rzeszów zakończyło się wygraną Asseco.
    Dziękujemy Zaksie za walkę i gratulujemy Asseco, oraz Grzegorzowi Kosokowi, który został MVP spotkania ♥
    Jutro kolejne spotkanie. Być może ostatnie ? ;)

    piątek, 12 kwietnia 2013

    Mecz.!!!

    Coraz bliżej do sezonu reprezentacyjnego! Tęsknicie czy wolicie sezon klubowy? Przypominam ''sklerotykom'', że jutro trzeci, finałowy mecz Asseco Resovia - Zaksa Kędzierzyn-Koźle o godzinie 13:00, transmisja Polsat Sport, Polsat Sport News. Widzimy się na meczu!

    Warunki lekarskie w Italii

    Takie warunki tylko w Italii:
    - Pod koniec rozgrywek odniosłem kontuzję barku. Włoscy lekarze zapewniali mnie, że wszystko jest OK. Choć odczuwałem ból mówili, że to nic poważnego. Po sezonie przyjechałem na badania do lekarza kadry, bo ból nie ustępował i wyszło na jaw, że mam pęknięty stożek rotatorów. Klubowy lekarz nie powinien dopuścić mnie do gry - przyznał Jakub Jarosz.

    środa, 10 kwietnia 2013

    Mamy już skład na Ligę Światową


    Tak! To Oni będą nas reprezentować w tym roku na Lidze Światowej! Kogo brakuje?
    Po prostu żal.pl gdy nie wiedzę na tej liście Mariusza Wlazłego :( !!!!!!
    Niby co Muzaj lepszy, a Andrea mówił że nie ważne kto ile ma lat zależy od jego dyspozycji ale przecież Muzaj jest w takiej "dobrej" formie w "pierwszym" składzie grał w Skrze !!

    Takie jest moje zdanie ,każdy ma swoje !!
     
    O to lista:
    1. Zbigniew Bartman
    2. Grzegorz Bociek
    3. Fabian Drzyzga
    4. Wojciech Ferens
    ... 5. Piotr Hain
    6. Miłosz Hebda
    7. Krzysztof Ignaczak
    8. Marcin Janusz
    9. Jakub Jarosz
    10. Karol Kłos
    11. Dawid Konarski
    12. Grzegorz Kosok
    13. Bartosz Krzysiek
    14. Michał Kubiak
    15. Bartosz Kurek
    16. Grzegorz Łomacz
    17. Marcin Możdżonek
    18. Maciej Muzaj
    19. Piotr Nowakowski
    20. Michał Ruciak
    21. Krzysztof Wierzbowski
    22. Michał Winiarski
    23. Łukasz Wiśniewski
    24. Wojciech Włodarczyk
    25. Paweł Woicki
    26. Damian Wojtaszek
    27. Andrzej Wrona
    28. Maciej Zajder
    29. Paweł Zatorski
    30. Wojciech Żaliński
    31. Michał Żurek
    32. Łukasz Żygadło

    PlusLiga: Remis w walce o brąz

    Gdy w trzecim secie bydgoszczanie rozbili jastrzębian, wydawało się, że odniosą drugie zwycięstwo i będą o krok od brązu. Jednak rywale się podnieśli i wyrównali stan rywalizacji.



    Trener gospodarzy Piotr Makowski w wyjściowej szóstce postawił na poniedziałkowych zmienników - Marcina Walińskiego i Tomasza Bonisławskiego, którzy pomogli odnieść zwycięstwo 3:1 nad Jastrzębskim Węglem. Wczoraj jednak początek spotkania był zdecydowanie lepszy w wykonaniu rywali. Dobry blok (osiem punktów w tym secie, przy zaledwie dwóch Delecty!) i błędy miejscowych (7) dały im prowadzenie 10:4. Bydgoszczanie jednak walczyli: Wojciech Jurkiewicz dwa razy z rzędu zatrzymał na siatce Russella Holmesa i był remis 12:12. To jednak było za mało, bo jastrzębianie byli skuteczniejsi w przyjęciu i w ataku, a na koniec seta dwukrotnie zablokowali Walińskiego.

     
    Za młodego przyjmującego wszedł w drugiej partii Marcin Wika. I to właśnie on zakończył atakiem bez bloku seta, w którym gospodarze przez większość czasu prowadzili. Tym razem nie pozwolili rozwinąć skrzydeł zespołowi Lorenzo Bernardiego. Po świetnych kontrach uzyskali w końcówce prowadzenie 21:18. Popełnili też mniej błędów (5, przy 9 rywali) i podobnie jak w poniedziałek, wyrównali stan meczu na 1:1.

     
    W trzeciej partii trener Bernardi, przy słabszej postawie Krzysztofa Gierczyńskiego, zdecydował się po raz pierwszy wpuścić Matteo Martino. Włoch nie wniósł jednak niczego ważnego do gry. Emocji jednak nie brakowało, bo już do stanu 14:11 zawodnicy aż trzykrotnie sprawdzali sporne sytuacje przy pomocy systemu weryfikacji wideo. Delecta była na fali, skutecznie kontrowała, powiększała z akcji na akcję przewagę (16:12, 22:13). Doskonale w tym fragmencie grał Dawid Konarski, którego poczynania obserwował trener reprezentacji Andrea Anastasi. - Dawid to bardzo dobry zawodnik - mówił po meczu selekcjoner. - Ma najlepszy sezon, choć dziś zmartwiło mnie, że popełniał sporo błędów. Jest to jednak gracz, który może z nami zostać na cały sezon kadry - dodał trener, a słowa o błędach Konarskiego odnosiły się do jego dyspozycji w czwartej i piątej partii. Okazało się, że nie zrażeni laniem jastrzębianie od połowy czwartego seta zaczęli budować przewagę, głównie dzięki świetnej grze na środku Roba Bontje, który nie został ani razu zatrzymany blokiem. O wszystkim miał więc zadecydować tie-break, trzeci w czwartym meczu obu zespołów.

    Niestety dla Delecty, podobnie jak w starciu półfinałowym z Asseco Resovią nie udało się wykorzystać atutu własnej hali. Podbudowani swoją grą w 4. partii goście zdobyli bezpieczne, prowadzenie (8:5 i 12:6) i nie pozwolili Delekcie na sukces. - To był ciężki mecz, Jastrzębie w piątej partii opanowało sytuację i odniosło bardzo ważne zwycięstwo, bo na boisku rywala - dodał trener Anastasi. Następne spotkania w walce o brąz 15 i 16 kwietnia w Jastrzębiu, ewentualny piąty mecz w Bydgoszczy zaplanowano na 21 kwietnia.

     
    Po meczu powiedzieli:

     
    Lorenzo Bernardi (trener Jastrzębskiego): "Lubię takie mecze, jak te z Bydgoszczą, gdy gra jest bardzo długa i wyrównana. Ale myślę, że zbyt sporo jest ludzi, którzy lubią podsumowywać rywalizację już po jednym spotkaniu. Mówię tu o swoich doświadczeniach nie tylko jako trener, ale zawodnik, który grał w siatkę 30 lat. Widziałem przez ten czas wiele rzeczy. Niejedna drużyna przegrywała już 0:2 w setach, podniosła się i wygrywała mecz 3:2. Tak samo może się zdarzyć w pięciu kolejnych spotkaniach. Przegrywasz dwoma meczami, a ostatecznie z rywalizacji wychodzisz zwycięsko.


     
    Dlatego to bardzo niebezpieczne wydawać werdykt i podsumowywać całą rywalizację już po jednym meczu. Co więcej, gdyby po dzisiejszym spotkaniu jedna z drużyn, my lub Delecta, prowadziła już 2:0, nadal by nie można powiedzieć, że rywalizacja jest rozstrzygnięta. Po naszej postawie i dzisiejszym wyniku wierzę, że jesteśmy w stanie na własnym boisku z tak dobrze dysponowanym rywalem wygrać dwa razy".

     
    Michał Łasko (kapitan Jastrzębskiego): "Jesteśmy bardzo zadowoleni z dzisiejszego wyniku, cieszymy się, że do Jastrzębia wracamy z wynikiem remisowym 1:1. Wiedzieliśmy, że w Bydgoszczy nie będzie łatwo, co pokazał pierwszy mecz. Teraz chcemy w pełni wykorzystać własną halę i wierzymy, że możemy u nas wygrać oba spotkania. Przy obowiązującym w Polsce systemie rozgrywek w fazie play off, kiedy gra się dwa mecze dzień po dniu, drugie spotkanie zawsze jest trudniejsze. Tak było i dzisiaj. Może nie zagraliśmy perfekcyjnie, ale nie załamaliśmy się w trudnych momentach, wierzyliśmy w dobry wynik do samego końca. Nasz zespół zagrał dziś blisko poziomu, jaki chcielibyśmy zawsze prezentować".

     
    Piotr Makowski (trener Delecty): "Gratuluję przeciwnikom, bo zespół Jastrzębia podniósł się z trudnej sytuacji. Nie mam na myśli tego, że wygraliśmy wczorajszy mecz, ale o sytuacji z dzisiejszego spotkania, kiedy to w trzeciej partii zagraliśmy perfekcyjnie. Mimo to jastrzębianie w dalszej grze podnieśli się i zagrali dużo lepiej. My za to nie potrafiliśmy zagrywką odrzucić ich od siatki, a to spowodowało, że na środku siatkarze z Jastrzębia zagrali w końcówce bardzo dobrze. Zgadzam się z trenerem gości, że rywalizacja jest nadal otwarta. My jedziemy do Jastrzębia walczyć, z wiarą, że jesteśmy w stanie wygrać minimum jedno spotkanie i wrócić do Bydgoszczy na decydujący, piąty mecz. Uważam, że jesteśmy w stanie to zrobić".

     
    Wojciech Jurkiewicz (kapitan Delecty): "Na początek chciałbym pogratulować rywalom dzisiejszego zwycięstwa. Dla nas jest to kolejny drugi mecz we własnej hali, który zupełnie nam nie wychodzi. Podobnie było w rywalizacji półfinałowej z Asseco Resovią Rzeszów. Ponownie postawiliśmy się w trudnej sytuacji, nie jest ona jednak bez wyjścia. Jedziemy do Jastrzębia odnieść przynajmniej jedno zwycięstwo. Oba mecze w Bydgoszczy były tak wyrównane, że jesteśmy w stanie powtórzyć to samo na boisku rywala. Dziś nie wykorzystaliśmy fali, na której byliśmy po trzecim secie. Niestety gra punkt za punkt w czwartym secie nie wyszła nam na dobre. Tie-break był już jednostronny, nie potrafiliśmy się przeciwstawić dobrze grającym przeciwnikom i przegraliśmy".

     
    Delecta Bydgoszcz - Jastrzębski Węgiel 2:3 (20:25, 25:23, 25:14, 22:25, 11:15).

     
    Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 1-1. Kolejne dwa spotkania odbędą się 13 i 14 kwietnia w Jastrzębiu Zdroju.

     
    Delecta Bydgoszcz: Dawid Konarski, Marcin Waliński, Wojciech Jurkiewicz, Michał Masny, Stephane Antiga, Andrzej Wrona - Tomasz Bonisławski (libero) - Tomasz Wieczorek, Piotr Lipiński.

     
    Jastrzębski Węgiel: Krzysztof Gierczyński, Michał Łasko, Russell Holmes, Michał Kubiak, Simo


    ~Jacek Drozdowski


    Achrem nie zagra dla Polski ! Zawinił PZPS

     
     
     
    Białorusin z polskim paszportem Oleg Achrem błyszczy w meczach PlusLigi, ale szansę na grę w kadrze Andrei Anastasiego stracił, bo ktoś nie dopilnował formalności.
     
    Nauczka dla Gładyra
    Przypadek Achrema to doskonała nauczka dla Jurija Gładyra, który polskie obywatelstwo odebrał w styczniu bieżącego roku. "Jeżeli będzie taka możliwość, chciałbym zagrać w biało-czerwonych barwach. To moje marzenie, by grać dla Polski" - mówił wtedy środkowy ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego". I wykazał się dobrą wiedzą na temat procedur. "Wasza federacja musiałaby za mnie zapłacić, a ja musiałbym odczekać dwuletnią karencję. Gładyr w reprezentacji Polski to temat najwcześniej na 2015 rok" - mówił 28-letni siatkarz. Jeśli jednak ktoś znowu zaniedba procedury, Gładyr znajdzie się w sytuacji Achrema i marzenia nigdy nie spełni.

    - Mnie pozostaje już tylko marzyć o tym, że kiedyś w reprezentacji Polski zagrają moi synowie. Dla mnie to już zamknięta sprawa - mówi Achrem, który wybudował w Rzeszowie dom i twierdzi, że w Polsce czuje się szczęśliwy. We wrześniu wystąpi w mistrzostwach Europy w Polsce i Danii, niestety w koszulce reprezentacji Białorusi.
     
     
     

     

    poniedziałek, 8 kwietnia 2013

    Same pozytywy !!!!

    Słoneczne dzień dobry! Znaleźliście w weekend trochę czasu dla starej, dobrej siatkówki? :) Działo się naprawdę wiele, m.in. AZS Metal-Fach Białystok pożegnał się z ORLEN Ligą, ZAKSA wygrała pierwszy finałowy mecz, a nasze młodziutkie siatkarki zdobyły złoto w Mistrzostwach Europy kadetek.

     

    Siatkarskie emocje

    • Siatkarskie emocje na dziś:
    •   o 18.00 w Łucznicce zacznie się pierwsze spotkanie Delecty Bydgoszcz oraz Jastrzębskiego Węgla, niestety ani Kibicom ani Panu Piotrowi Sieńko nie udało się zmienić decyzji Polsatu Sport i z tej tez racji transmisji nie znajdziemy.
    •   Po raz trzeci na parkiet wyjdą PGE SKRA Bełchatów oraz AZS Politechnika Warszawska, jak narazie stan rywalizacji wynosi 2:0 dla Bełchatowian, to spotkanie może być ostatnim w walce o 5 i 6 miejsce. Początek godzina 19.00, oczywiście warszawska hala Torwar, na marne szukać transmisji.
    •  Jedyne transmitowane spotkanie dziś to drugi mecz w walce o złoto ZAKSY KK oraz Asseco Resovii Rzezów. Wczorajsze spotkanie pewnie wygrali kędzierzynianie 3:0. Początek meczu godzina 18.00, hala AZOTY.

    niedziela, 7 kwietnia 2013

    Urodziny naszego autorytetu !!!

    Dziś obchodziłaby 31. urodziny. Agata Mróz.
    Największy autorytet dla środkowych i nie tylko.
    W 2003 i 2005 roku poprowadziła reprezentację Polski do złotego medalu ME kobiet.

     
     
     

    Siemka !!!

    No więc kto wygra dzisiejszy, pierwszy, finałowy mecz?
    ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE

    ASSECO RESOVIA RZESZÓW
    Piszcie w komentarzach ...

    Ja całym sercem za Resovią ;)




    sobota, 6 kwietnia 2013

    :P

    `Podczas gdy w PlusLidze już jutro rozpocznie się walka w wielkim finale, w rosyjskiej Superlidze wczoraj zakończyła się faza 1/8 finału. Po wyeliminowaniu Dynamo Moskwa z Bartoszem Kurkiem w składzie, na placu boju o medale pozostał już tylko jeden polski zawodnik – Łukasz Żygadło.`





    Siema :>

    A wy gdzie się wybieracie .? :D



    środa, 3 kwietnia 2013

    Siema.!! :)

    • ,,Nie jestem w ogóle rozpoznawany. Nie, no żartuję. Czasem się zdarzy jakiś drobny – nazwijmy to – incydent Nie ukrywam, że to miłe, a ja się uśmiecham i jakoś idę do przodu. To jest normalne biorąc pod uwagę fakt jakie znaczenie dla Polaków ma siatkówka i ilu ona ma w naszym kraju sympatyków. ''
    • ~Karol Kłos~

    wtorek, 2 kwietnia 2013

    Konrad Piechocki: "Pociąg PGE Skra zwolnił, ale się nie zatrzymał" [WYWIAD]

    - Wszystkie pozytywy przysłania brak medalu. Nie da się pominąć kataklizmu, jaki nas spotkał później. Naprawdę czegoś takiego nigdy w PGE Skrze nie przeżyliśmy - podsumowuje sezon Konrad Piechocki, prezes PGE Skry Bełchatów
    Rozmowa z Konradem Piechockim, prezesem PGE Skry Bełchatów

    Jarosław Bińczyk: Rozczarowanie brakiem medalu jest wielkie, czy już się pan z tym pogodził?

    Konrad Piechocki: Z pewnością tak, bo człowiek już zapomniał, jak to jest, gdy drużyna przegrywa.

    Nic nie wskazywało na to, że sezon skończy się aż tak źle.

    - Rozczarowanie trochę rekompensują rzeczy, które wydarzyły się wcześniej. Oceniając cały sezon, zapominamy, że zaczęliśmy go bardzo dobrze. Wygraliśmy Superpuchar Polski z Resovią, wszystkie mecze fazy grupowej Ligi Mistrzów, w tym po dwa razy z Dynamem Moskwa i Fenerbahce. To zespoły o porównywalnym potencjale i dużo większych możliwościach finansowych od Skry. W lidze prezentowaliśmy się przyzwoicie, do połowy grudnia mieliśmy tyle samo punktów co prowadząca Zaksa. W klubowych mistrzostwach świata zajęliśmy trzecie miejsce, dwukrotnie pokonując Zenit Kazań. A jak to jest trudne, pokazał udział Zaksy w Final Four.


    Reszte wywiadu możecie przeczytać na http://www.lodz.sport.pl/sport-lodz/1,124022,13659181,Konrad_Piechocki___Pociag_PGE_Skra_zwolnil__ale_sie.html

     

    poniedziałek, 1 kwietnia 2013

    Radosław Zbierski: znam swoje miejsce w grupie

    Przyjmujący Jastrzębskiego Węgla rzadko ma okazję by zaprezentować swoje umiejętności w dłuższym wymiarze. W czwartym spotkaniu półfinałowym z ZAKSĄ dostał swoją szansę i zrobił co mógł, by pomóc drużynie. Nie udało się. JW przegrał rywalizację i zagra o brązowy medal. - On też ma swoją wartość i zrobimy wszystko, żeby go wygrać - zapewnił w rozmowie z PlusLigą.

    PlusLiga: Po zakończeniu półfinałowej rywalizacji z ZAKSĄ, trener Bernardi zwołał całą drużynę w szatni. Co powiedział?
    Radosław Zbierski: Szczegółów nie mogę zdradzić, ale wszystko odbyło się w luźnej atmosferze i na pewno w kolejnych pojedynkach, o brązowy medal będziemy walczyć z pełnym zaangażowaniem i z całych sił. Spotkania z Delectą odbędą się za tydzień, w poniedziałek i wtorek, mamy więc trochę czasu i na odpoczynek i na przygotowanie się do tej rywalizacji. Musimy wywieźć z Bydgoszczy przynajmniej jedno zwycięstwo, ale najlepiej byłoby wygrać obydwa spotkania. 

    - Będzie jakiś świąteczny urlop?
    - Dostaliśmy wolny weekend, na treningu spotkamy się w poniedziałek rano.

    - Podsumowując rywalizację z ZAKSĄ, Lorenzo Bernardi powiedział, że jest dumny z waszej postawy. Wy, siatkarze też jesteście z siebie dumni?
    - Trochę nie sprzyjał nam los, bo w czwartym spotkaniu zabrakło jednego z podstawowych i najbardziej profesjonalnych zawodników, Michała Kubiaka. Dzień wcześniej doznał urazu, który bardzo boli i chociaż nasi fizjoterapeuci robili wszystko co mogli by postawić go na nogi, czego zresztą bardzo chciał także sam Michał, niestety nie udało się. 

    - Tym sposobem otworzyła się szansa dla pana. Chyba po raz pierwszy w trwającym sezonie pozostał pan na boisku w większym wymiarze.
    - Spokojnie podchodzę do swojej sytuacji. Wiem, gdzie jest moje miejsce w grupie, uczę się od takich ludzi, jak Michał Kubiak czy Michał Łasko, z których należy brać przykład. To są reprezentanci, byli na igrzyskach olimpijskich, wygrali niejedną imprezę. Jest się od kogo uczyć i myślę, że to zaowocuje w przyszłości.

    - Nie tylko pan nie dostawał szans, także inni zmiennicy - Malinowski, Violas, którym zwyczajnie brakuje ogrania. 
    - Troszeczkę może tak. Chociaż niedawno sparowaliśmy z mistrzem Polski, Asseco Resovią. Wygrała tak pierwsza szóstka Jastrzębskiego Węgla, jak i druga. Jesteśmy profesjonalistami i jeśli nawet nie gramy zbyt wiele, a przychodzi moment kiedy trzeba wejść i pomóc drużynie, to wychodzimy i dajemy z siebie wszystko. 

    - W piątkowym spotkaniu w wyjściowej szóstce JW było aż trzech zmienników. Może lepiej grałoby wam się z Tiago Violasem na rozegraniu, z którym trenujecie na co dzień? 
    - Myślę, że nie ma jakiejś znaczącej różnicy. Na treningach trenujemy praktycznie po równo z każdym z rozgrywających. Obydwaj są poukładanymi zawodnikami i współpraca z każdym z nich układa się bardzo dobrze.

    - Czego zatem zabrakło do zwycięstwa w czwartym pojedynku z ZAKSĄ, poza Michałem Kubiakiem? 
    - Przede wszystkim przyjęcia. ZAKSA bardzo mocno zagrywa, wie to cała Polska i cała Europa. Felipe Finteles, Antonin Rouzier, Jurij Gladyr czy Łukasz Wiśniewski posiadają zagrywkę, która sprawia dużo problemów. Gdy nie ma dobrego przyjęcia, ciężko się podnieść i toczyć z nimi wyrównaną walkę grając tylko skrzydłami.

    - Zgodzi się pan, że tak naprawdę, to rywalizację półfinałową przegraliście w spotkaniu numer trzy?
    - Nie wydaje mi się. Każdy mecz przynosi nową szansę. Równie dobrze mógłbym powiedzieć, że rywalizację przegraliśmy w drugim pojedynku, w Jastrzębiu, na własne życzenie. Ale tak nie było, bo ZAKSA pokazała charakter, zdołała odwrócić losy spotkania. Podobnie było w miniony czwartek. To doświadczony rywal, mają takich zawodników w drużynie, że czy gra Zagumny, czy Pilarz, nie widać różnicy.

    - Za to w waszej drużynie widać małą odporność na niepowodzenia. Po kilku przegranych lub nieudanych akcjach, wasza gra się „sypie”. Tak przynajmniej wygląda to z zewnątrz.
    - Od środka jesteśmy silni mentalnie i staramy się pokazać charakter. Jeśli chodzi o to czwarte spotkanie, uważam że zaważyła dyspozycja dnia. ZAKSA była lepsza. Odbudowali się po Omsku, gdzie niefartownie przegrali i gdzie również zaważyły szczegóły, i wrócili do swojej dobrej gry. My musimy patrzeć pozytywnie w przyszłość, z każdej takiej lekcji czerpać naukę, wyciągnąć wnioski i wprowadzić je w grę. To przyniesie efekty.

    - Brązowy medal będzie satysfakcjonujący?  Cel przed sezonem był jasny i precyzyjny - finał.
    - Oczywiście. Brązowy medal także ma swoją wartość. I mogę obiecać, że zrobimy wszystko, żeby go wywalczyć.

    Siemanko !!!

    Jedynym plusem tej pogody to, to że wody nie trzeba dziś marnować, tylko wystarczy obrzucić dziewczny/kobiety śniegiem, lub rzucić je w zaspy...obie opcję są tak samo 'bolesne' :)