środa, 27 marca 2013

Tichacek: nie ma znaczenia z kim zagramy w finale

Asseco Resovia Rzeszów czeka na finałowego rywala w walce o mistrzostwo PlusLigi. Będzie nim Jastrzębski Węgiel lub ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. W czwartek i piątek zespoły te rozegrają kolejne mecze półfinału.

Lukas Tichacek, czeski rozgrywający Asseco Resovii przed rokiem poprowadził swój zespół do mistrzowskiego tytułu. Teraz może to powtórzyć, bo ekipa z Rzeszowa po emocjonującym pojedynku, w którym zgasło nawet światło, pokonała po raz trzeci Delectą Bydgoszcz.

- Może ktoś pomyśli, że specjalnie poprosiliśmy o wyłączenie światła, bo początek meczu znów nam nie wyszedł – mówi LUKAS TICHACEK. - Potwierdziła się opinia, że z Delektą gra się bardzo ciężko, bo to zespół, który bezwzględnie wykorzystuje błędy przeciwnika i sam mało ich popełnia. Tych błędów z naszej strony było w tym spotkaniu zdecydowanie za dużo. Mimo, że staraliśmy się cały czas wywrzeć presję na przeciwniku, to pojedynek był bardzo wyrównany do samego końca. To, że wyeliminowaliśmy tak wymagającego rywala, który zasłużenie wygrał rundę zasadniczą, jest naszym dużym sukcesem. Myślę, że nasza radość z awansu do finału jest nawet większa niż w zeszłym roku, bo ten sezon nie układał się po naszej myśli i ten finał rodził się w wielkim bólu – mówi czeski rozgrywający ekipy z Rzeszowa, który miał dużą cierpliwość do swoich kolegów grających na środku siatki, którzy dopiero w drugim secie zdobyli pierwszy punkt w ataku.

- Myślę, że wyszło tutaj duże zaufanie, jakie mamy do siebie – mówi Tichacek i dodaje. - W tym meczu rewelacyjnie zagrał Grzesiek Kosok, który imponował skutecznym blokiem i również w ataku radził sobie bardzo dobrze. Ostatnio moja współpraca z nim wygląda bardzo dobrze, natomiast gorzej wyglądało to z Piotrkiem Nowakowskim i to jest odwrotna sytuacja do tej, która miała miejsce w pierwszej części sezonu. „Kosa” zdobywa teraz najwięcej punktów ze naszych środkowych, ale nie ma co narzekać, bo Piotrek ma na pewno spory potencjał i może być bohaterem finałów. Zaufanie z mojej strony ma i będę mu wystawiał możliwie jak najwięcej piłek – stwierdza Tichacek.

Niie ma dla niego większego znaczenia z kim jego zespół zagra w finale. - Dla nas lepiej byłoby gdyby ta rywalizacja potrwała jak najdłużej i żeby nasz rywal trochę się zmęczył. My również z Delektą rozegraliśmy ciężkie spotkania, dlatego przyda nam się teraz trochę odpoczynku. Natomiast, czy do Jastrzębia, czy do Kędzierzyna, czeka nas bardzo podobna droga – kończy czeski rozgrywający mistrzów Polski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz