Wyjaśnienie Andrei Anastasiego na temat tego, dlaczego Krzysiek Ignaczak nie został powołany na ME oraz skomentował głupoty, które wypisywane były przez dziennikarzy.
"To kompletna bzdura! Nikt w tym zespole nie ma problemów z dyscypliną i jeśli czytam takie głupoty, to ich zupełnie nie rozumiem. Brzydzę się takimi internetowymi plotkami. Nie wiem, czemu pojawiają się spekulacje, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Rozmawiałem z Igłą wiele razy, najpierw po zakończeniu Ligi Światowej, a ostatnio w środę, kiedy pojawiły się komentarze prasowe na temat jego nieobecności. Kiedy dowiedziałem się, że ktoś napisał o alkoholu, to się po prostu wkurzyłem. Decyzja została podjęta, ponieważ chcę wprowadzać do pierwszej szóstki Pawła Zatorskiego. Pracujemy nad tym od dawna, choć wiem, że Krzysiek chce z całego serca być pierwszym libero. Na dziś moja wizja jest inna i byłem z nim szczery w tej sprawie. Mam taką ideę, żeby „Zator” dzień po dniu ...był przygotowywany do głównej roli w mistrzostwach Europy. Myślę, że da sobie radę. To jest decyzja, którą podejmuję na ME 2013, nie wiem, co się stanie potem i to też powiedziałem Ignaczakowi. Nie zamykam mu drzwi. Nie chciałem, żeby Igła siedział smutny na ławce, choć wiem, że on przyjąłby to ze zrozumieniem, bo to facet, który pierwszy przychodzi na treningi i ostatni z nich wychodzi, jest zawsze gotowy. Podkreślam to z całą mocą: przesądziły względy taktyczne i sportowe, a nie dyscyplinarne. Bo Igła to najlepszy człowiek na świecie. Są tacy, co nie lubią takich gaduł jak Krzysiek, a ja po prostu go kocham. Wszyscy wiedzą, że Włosi uwielbiają ciągle gadać i dlatego Ignaczak to moja bratnia dusza <śmiech :D>". - Andrea Anastasi.
źródło: gwizdek24