środa, 25 września 2013

Koniec. :(

Nie cierpię gdy oni są smutni.. było blisko ale znowu pech po naszej stronie :c
Żegnamy się z ME ale dziękuję za walkę. Przyznajmy jednak że rok 2013 był pechowy dla naszych siatkarzy, forma slabsza..szkoda ..
No i niestety żegnamy się z naszym trenerem :)
Ale oczywiście prawdziwi fani się nie odwrócą, jestem z nimi
. :)

sobota, 21 września 2013

ME.

Cześć !!!! Przepraszam was że tak długo nie dodawałam postów (cały miesiąc), ale ktoś wkradł mi się na konto i zmienił hasło. Na szczęście udało mi się odzyskać konto.
____________________________________________________________________
Jak zapewne wiecie, wczoraj o 20.00 był mecz siatkówki mężczyzn ME.
Polska grała z Turcją i wygrała 3:1 !!!!

Brawa dla Polaków .!!! Dziś o 19.00 Polska gra z Francuzami!! Zapraszam przed telewizory !!!

piątek, 2 sierpnia 2013

Wyjaśnienie Andrei Anastasiego

Wyjaśnienie Andrei Anastasiego na temat tego, dlaczego Krzysiek Ignaczak nie został powołany na ME oraz skomentował głupoty, które wypisywane były przez dziennikarzy.

 "To kompletna bzdura! Nikt w tym zespole nie ma problemów z dyscypliną i jeśli czytam takie głupoty, to ich zupełnie nie rozumiem. Brzydzę się takimi internetowymi plotkami. Nie wiem, czemu pojawiają się spekulacje, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Rozmawiałem z Igłą wiele razy, najpierw po zakończeniu Ligi Światowej, a ostatnio w środę, kiedy pojawiły się komentarze prasowe na temat jego nieobecności. Kiedy dowiedziałem się, że ktoś napisał o alkoholu, to się po prostu wkurzyłem. Decyzja została podjęta, ponieważ chcę wprowadzać do pierwszej szóstki Pawła Zatorskiego. Pracujemy nad tym od dawna, choć wiem, że Krzysiek chce z całego serca być pierwszym libero. Na dziś moja wizja jest inna i byłem z nim szczery w tej sprawie. Mam taką ideę, żeby „Zator” dzień po dniu ...
był przygotowywany do głównej roli w mistrzostwach Europy. Myślę, że da sobie radę. To jest decyzja, którą podejmuję na ME 2013, nie wiem, co się stanie potem i to też powiedziałem Ignaczakowi. Nie zamykam mu drzwi. Nie chciałem, żeby Igła siedział smutny na ławce, choć wiem, że on przyjąłby to ze zrozumieniem, bo to facet, który pierwszy przychodzi na treningi i ostatni z nich wychodzi, jest zawsze gotowy. Podkreślam to z całą mocą: przesądziły względy taktyczne i sportowe, a nie dyscyplinarne. Bo Igła to najlepszy człowiek na świecie. Są tacy, co nie lubią takich gaduł jak Krzysiek, a ja po prostu go kocham. Wszyscy wiedzą, że Włosi uwielbiają ciągle gadać i dlatego Ignaczak to moja bratnia dusza <śmiech :D>". - Andrea Anastasi.

źródło: gwizdek24

Wywiad

Cały wywiad z Kapitanem <Marcin Możdżonek>

PS: Nasza reprezentacja jest jak rodzina?

Marcin Możdżonek: Oczywiście, że jesteśmy jedną wielką rodziną siatkarską, ale jest to zdrowa rodzina. Taka, w której są konflikty, kłótnie, miłości czy niesnaski. Nie kochamy się. Mówiłem to wielokrotnie. My się nie musimy kochać, bo to by było nawet trochę podejrzane, jakby 18 facetów się zaczęło traktować zbyt serdecznie. Jesteśmy normalni, szanujemy się. Każdy z nas ma swój cel i swoje indywidualne dążenia. Jeżeli one się łączą w ten jeden główny nurt, jakim są zwycięstwa reprezentacji Polski, to wtedy wszystko jest w porządku.

PS: Wraz z przegranymi pojawiały się konflikty czy podziały na grupki?

Marcin Możdżonek: Żadnych konfliktów w kadrze nie ma. U nas panuje normalna atmosfera, czasami ktoś się pokłóci o coś, ale to są pierdoły.

PS: Po ostatnim meczu o honor w Warnie mówiliście o rachunku sumienia...

Marcin Możdżonek: To spotkanie było trudne, bo wiedzieliśmy, że straciliśmy szansę. Nie lubię słuchać, że ostatnie spotkanie z Bułgarami było meczem o honor. Nie mogliśmy tego potraktować też jak pierwszego etapu przygotowań do mistrzostw Europy. Trudno się gra takie spotkania, co było zresztą widać. Każdy na pewno zrobił rachunek sumienia. W Spale o tym porozmawiamy.

PS: Zamykacie etap Ligi Światowej i do przygotowań do mistrzostw Europy przystępujecie z czystym kontem?

Marcin Możdżonek: Zawsze tak robimy. Wyciągamy wnioski z przeszłości, uczymy się. Musimy się przygotować na przyszłość, a żyć tu i teraz.

PS: Podczas naszej debaty w redakcji "Przeglądu Sportowego" Andrzej Niemczyk stwierdził, że mimo porażek stanowisko trenera Andrei Anastasiego nie jest zagrożone, bo zawodnicy stoją za nim murem.

Marcin Możdżonek: Do debaty się nie będę odnosił, bo jej nie czytałem. Za trenerem będziemy stali murem, bo wierzymy w drogę, którą on nam wskazuje. Cały czas pracujemy tak samo i nie mamy powodów, żeby tracić zaufanie ani my do niego, ani on do nas. To działa w obie strony.

PS: Jak to jest być kapitanem w takiej drużynie jak nasza reprezentacja?

Marcin Możdżonek: To sama przyjemność. Jestem bardzo zadowolony z tego, że mogę kapitanować tym chłopakom. Nikogo nie muszę prowadzić za rękę, tam każdy wie, co ma robić. Nie muszę zwracać nikomu uwagi, bo każdy podchodzi profesjonalnie do swoich zadań. Jedyna trudność, jaka jest w kapitanowaniu, to nawet nie jest kwestia kontaktu z drużyną czy z trenerem. Po prostu myślałem, że pewne rzeczy, które muszę załatwiać, będą łatwiejsze.

PS: Pojawiły się zarzuty, że naszej drużynie brakuje lidera? To zabrzmiało jak słowa wymierzone w pana...

Marcin Możdżonek: U nas w drużynie wszystko jest w porządku. My wiemy, co jest dla nas najlepsze. W Polsce mamy dość specyficzną atmosferę, jeżeli chodzi o wszystkie dziedziny życia. Jeżeli jest dobrze, to większość ludzi doszukuje się złych rzeczy i mówi, że jest średnio albo źle. A jak jest źle, to wtedy najlepiej wszystkich zrzucić na jeden stos. Do tego już się wszyscy przyzwyczailiśmy. Ja to jednym uchem wpuszczam, drugim wypuszczam. My się skupiamy na grze w siatkówkę, a nie na dyskusjach, bo jakbyśmy się tym mieli przejmować, na nic nie wystarczyłoby nam czasu.

Kapitan dobrze mówi
źródło: przegląd sportowy
 
 

czwartek, 18 lipca 2013

Andrea Anastasi: damy z siebie wszystko

 
 

 
Polscy siatkarze odpadli w kiepskim stylu z Ligi Światowej. Dlaczego tak się stało, jak wyrwać zespół z kryzysu i co zrobić z krytyką - o tym opowiedział Onetowi Andrea Anastasi, włoski selekcjoner reprezentacji Polski w siatkówce.
 
  • Dla reprezentacji Polski zaczął się gorący okres...
 
- O tak, mamy teraz ciężkie dni. Jest mnóstwo ważnych spotkań i wiele spraw do załatwienia przed urlopami.
  • Miał pan spotkanie z władzami Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Jeśli pan może, proszę powiedzieć czego dotyczyło i jakie są z niego wnioski.
 
- To było bardzo cenne spotkanie, władze PZPS chciały wiedzieć, jaki mam pomysł na zespół i jak przedstawiają się nasze plany na drugą część sezonu. Pytano też, jak będzie wyglądał nasz trening. Uważam, że takie spotkania są potrzebne, tak by moi przełożeni wiedzieli, w jaki sposób chcę prowadzić zespół.
  • Jakie ma pan myśli i odczucia po dwóch ostatnich meczech Ligi Światowej w Warnie?
 
- Jestem człowiekiem sportu, mam w życiu to szczęście, że wygrałem naprawdę wiele. Nie tylko jako zawodnik, ale także jako trener. Przeżyłem wiele zwycięstw, ale też wiele ciężkich chwil w mojej karierze. To jest właśnie taki ciężki moment w moim życiu. Wygrywaliśmy z polską reprezentacją, a teraz nam to nie wychodzi, choć bardzo tego chcemy i ciężko pracujemy. Zachowują spokój, mam wszystko pod kontrolą. Nim wyjechaliśmy z Warny, rozmawiałem wiele z moimi siatkarzami. To wiele nam dało, bardzo się cieszę z tych rozmów, bo były potrzebne. Nie były to łatwe rozmowy, pojawiły się ciężkie tematy, ale to było potrzebne. Teraz mamy trochę wolnego, wracam do Włoch i mam głowę pełną cennych pomysłów. Wiem przecież, że druga część sezonu nie będzie dla nas łatwa. Czekają nas ważne i ciężkie spotkania, tak jak w Lidze Światowej. Po igrzyskach olimpijskich w Londynie nie możemy wrócić do naszej dobrej gry, ale wierzę, że zrobimy postęp. Jesteśmy bliżej dobrej gry, chłopcy wiedzą, że nie wygląda to tak jak powinno. Wszyscy jesteśmy razem, chłopaki wiedzą, jaką mam wizję zespołu, czego wymagam od tej drużyny. Opuściliśmy Bułgarię z cenną nauką, nie z pustymi rękami. Jeszcze raz wyłożyłem drużynie moje oczekiwania i to co moim zdaniem nie funkcjonuje tak jak powinno. To ciężki moment, ale chłopaki wiedzą co ich czeka i że nadal muszą ciężko pracować. Wiem, że dadzą z siebie wszystko i że będziemy zmierzać w dobrym kierunku.
 
  • Planuje pan jakieś zmiany w przygotowaniach do mistrzostw Europy?
 
- Co do podstaw, nie. Musimy poradzić sobie z kłopotami technicznymi i o tym pomyśleć. Chcę, by zespół lepiej radził sobie w grze sytuacyjnej i poprawiał grę w ataku. Zależy mi na tym, by chłopaki zrozumieli co jest nie tak w ich grze, tak by nasza praca szła w kierunku poprawiania błędów i coraz lepszej gry. Cenne będzie to co działo się w Lidze Światowej, szczególnie na jej początku. Nie oceniam tych rozgrywek jako tragicznych, wiele spotkań przegraliśmy po walce 2:3. Wielu ludzi uważa, że skoro nie awansowaliśmy do finałów, to reprezentacja grała tylko źle. To trochę nie tak. Owszem, nie zagramy w finałach w Argentynie, ale stoczyliśmy wiele ciężkich spotkań, mieliśmy momenty dobrej czy nawet bardzo dobrej gry, ale i przestoje i problemy. Mamy podstawy do pracy i wiemy na czym się skupić, a to cenne dla całej drużyny.
 
  • Zespół stoi za panem murem, siatkarze nie tracą wiary, chcą ciężko pracować i wygrywać. To bardzo ważne i cenne.
- O tak, to prawda. Ostatnie tygodnie były dla nas wszystkich niełatwe, bo wszyscy przeżywamy te porażki i nie godzimy się z nimi. Cała reprezentacja wie, że musimy się rozwijać i poprawiać naszą grę, wszyscy chcemy wygrywać i dawać radość kibicom. Szczerze wierzę w ten zespół, w każdego zawodnika i w to co mogą osiągnąć. Mówiłem im o tym po pierwszej porażce w Bułgarii. Bardzo ciężko było nam wyjść na drugie spotkanie z Bułgarią, straciliśmy awans, to był cios dla całej drużyny. Ale zespół walczył, zagrał jak drużyna. Owszem, nie udało się wygrać w rewanżu, straciliśmy mnóstwo energii na początku spotkania. Jednak walczyliśmy, Bartek Kurek trzymał grę całej drużyny, wszyscy ciężko walczyli. Przed tym meczem powiedziałem: "Chłopaki. Musimy zrobić wszystko co w naszej mocy by zrewanżować się Bułgarii za porażkę. Oni chcieli nas koniecznie pokonać w piątek, przed swoimi kibicami, zrewanżować się za zeszły rok. Teraz my im pokażmy". Wygrana była blisko, wraz z brakiem sił pojawiły się jednak błędy, straciliśmy koncentrację i to rywale zwyciężyli 3:2. Ale siatkarze walczyli, Bartek zebrał zespół i w końcówce niemal przechylił szalę wygranej na naszą stronę. To nie zdarza się często, ale jest bardzo ważne. Cieszę się z tego. Lecę do Włoch zadowolony z drużyny, pełen pomysłów i planów. Możemy jeszcze się poprawić, musimy dobrze trenować i iść we właściwym kierunku.
 
  • Spotkała was ostra krytyka z różnych stron. Pojawiły się głosy o zmianach w kadrze, powrocie Wlazłego i Zagumnego do drużyny.
 
- Przepraszam, ale to są medialne spekulacje. Dlaczego dziennikarze nie napiszą o tym, że Mariusz Wlazły nie chce grać w reprezentacji Polski? Muszę to wyjaśnić, to nie był mój wybór i to wydaje mi się jasne. Chcieliśmy Wlazłego w drużynie narodowej, nawet w tym roku. On nie chce grać w kadrze, przekazał to w zeszłym roku w liście, który skierował do mediów. Czy dziennikarze nie czytali tego listu? Dlaczego wciąż pojawia się temat Wlazłego? To świetny zawodnik, sądzę że mógłby nam wiele pomóc, ale on nie chce grać w reprezentacji Polski. Chyba powinienem mu zrobić coś złego, bo nie chce grać dla drużyny narodowej? (śmiech) Szanuję decyzję Wlazłego, ma do niej prawo. Co ja mogę zrobić? Nie jestem pod naciskiem PZPS, to ja jestem trenerem i ja podejmuję decyzje. Nikogo nie zmuszam do gry w drużynie, nie zrobię tego i tym razem.
 
  • Jest pan gotowy stawić czoła wielkiej presji i wszystkiemu co będzie towarzyszyć mistrzostwom Europy w Polsce i Danii, które odbędą się we wrześniu?
 
- Presja w Polsce zawsze jest wysoka, w końcu to reprezentacja. We wrześniu będzie podobnie. Ja nie będę się odnosił do słów krytyków, nie zamierzam wikłać się w żadne spory. Liczę na to, że wszyscy którzy krytykują drużynę narodową, robią to w dobrej wierze. Szanuję krytykę i liczę się z nią. Pośród wszystkich słów, które padają pod naszym adresem, jest cenna rzecz, to pomaga drużynie stawać się lepszą. Szanuję wszystkich, z którymi mam do czynienia, dziennikarzy, kibiców, fachowców, działaczy. Staram się odpowiadać na pytania tak wyczerpująco, jak to tylko możliwe. Taką jestem osobą. Nie odcinam się, nie stawiam żadnej zapory. Wierzę, że takie podejście jest cenne dla całej drużyny. Sam nie jestem zadowolony z tego, jak wygląda nasza dyspozycja i nasze wyniki w tej chwili. Ale będę pracował ciężko nad tym, by było tylko lepiej. To mój cel i moje motto.
 
  • Życzę zatem udanego urlopu i odpoczynku przed drugą częścią sezonu.
 
- Dziękuję (śmiech). Z chęcią wrócę wkrótce do Polski i damy z siebie wszystko, by nasza gra wyglądała jeszcze lepiej i by reprezentacja Polski zwyciężała.
 
Rozmawiał - Krzysztof Gaweł, Eurosport.Onet.pl

 

sobota, 13 lipca 2013

Bilety na ME !!!!

Pani Katarzyna Wachowicz dodała ważny post na temat biletów.

 Oto on :
" Dzisiaj dostałam takiego maila od pani z PZPS:
ME 2013 odbywają się w Gdańsku i w Gdyni w terminie 20-22.09.2013 r. oraz 24-25.09.2013 r. W związku z problemami technicznymi rozpoczęcie sprzedaży biletów planowane jest w przyszłym tygodniu. Wyłącznym dystrybutorem będzie firma Ticketpro, Bilety będzie można zakupić na stronie ...
Ticketpro jak i w punktach dystrybucyjnych. Nie przewidujemy sprzedaży w kasach hali ( ewentualnie w kasach Ticketpro przed halą w przypadku dostępności biletów). Ceny oraz kategorie biletów będą udostępnione w momencie rozpoczęcia sprzedaży."

Bardzo dziękuję za tą ważną informację i miejmy nadzieję, że teraz na 100 % bilety będą w przyszłym tygodniu.

Ból, rozpacz, niedowierzanie, zawiedzenie, niemoc...

Niestety, nasi siatkarze przegrali z Bułgarią 0:3 (21:25, 21:25, 21:25) i stracili szanse na awans do Final Six.
No cóż.. zdarza się ale my jesteśmy z nimi cały czas a oni o tym dobrze wiedzą, że mają nasze wsparcie .
Teraz na pewno będą przygotowywać się do Mistrzostw Europy które zbliżają się szybkimi krokami (tylko biletów brak) i wtedy na pewno pójdzie im lepiej !!
 
 
 
Panowie! Dziękujemy za walkę i te emocje, które najbardziej mogliśmy odczuć na meczu z USA. Za pot, który wylewaliście na treningach i meczach, za poświęcenie...
Zobaczycie!  ME jeszcze będzie nasze!